Czujnik obrotów silnika
Drodzy Użytkownicy!, Poniżej zamieszczamy Poradę którą przekazał nam nasz Stały Klient – jest to relacja krok po kroku z naprawy jego Skody Fabii I 1.4 16v – Zapraszamy do lektury !
Czujnik obrotów silnika – czyli jak zaoszczędziłem dużo czasu, nerwów i pieniędzy …
I stało się – 4 dni po przeglądzie samochód się popsuł. Szacowna Skoda z silnikiem 1.4 16v wprawdzie jakoś jechała, ale po przejechaniu kilometra coś zaczynało się złego dziać. Silnik gasł w trakcie jazdy, a nawet jak udało się go uruchomić to można było osiągnąć maksymalne równiutko 3000obr/min. Czasami gasł w bardzo niebezpiecznych momentach, kiedy trzeba było gwałtownie zahamować, a bez silnika nie ma wspomagania hamulców…. Świadomość, że „zaraz zgaśnie” wykluczała możliwość jazdy na dłuższych trasach.
Co robić?
Pierwsza rzecz – telefon do ASO, Pan grzecznie wysłuchał jakie są objawy:
– „Pan przyjedzie – odczytamy kody błędów z komputera i zobaczymy co się da zrobić, zostawi Pan samochód, a za 2 dni będzie jak nowy.”
Dwa dni!!! To dla mnie wieczność… Taką mam pracę, że już pół dnia bez samochodu to katastrofa. Cóż… trzeba będzie zadać jeszcze jedno najważniejsze pytanie:
– „A ile to będzie kosztować?”
– „Odczyt kodów to … (tu usłyszałem 3 cyfrową cenę), a reszta zależy od tego co się popsuło.”
Myślę sobie: No tak, w tysiaku pewnie się nie zamkniemy…
Zacząłem myśleć jak to zrobić taniej i szybciej……..
Słyszałem od znajomego, że w jednym Sklepie u Dystrybutora Części do Skody można za symboliczne 10 zł otrzymać wydruki kodów błędów. Pojechałem i sprawdziłem, faktycznie tak jest – odczytane z mojego samochodu błędy to:
– 16706 – G28 czujnik obrotów silnika, brak sygnału
– 01598 – napięcie akumulatora, zbyt niski poziom
OK, trzeba będzie wymienić czujnik obrotów silnika.
Nowy czujnik nie jest powszechnie dostępny, ale w tym samym Sklepie sprowadzono go specjalnie dla mnie w ciągu jednego dnia!
Według dokumentacji czujnik obrotów znajduje się na dole silnika. Aby się do niego dostać, trzeba dysponować podnośnikiem lub wjechać samochodem na kanał lub najazd. Trzeba też mieć do dyspozycji dobre źródło światła, żeby oświetlić przestrzeń pod samochodem.
No to zaczynamy poszukiwania czujnika obrotów:
zdjęcie 1 – widok od spodu samochodu na silnik – w tle słabo widoczny czujnik
Mając już zlokalizowany czujnik próbujemy ściągnąć przewody…
.
zdjęcie 2 – ściąganie przewodów
Pomimo utrudnionego dostępu dochodzące do czujnika przewody zdejmuje się w miarę łatwo.
zdjęcie 3 – zbyt trudny dostęp
Niestety, nie mając możliwości „zobaczenia” sposobu mocowania czujnika, odkręcenie śruby mocującej okazało się niemożliwe.
Czujnik ma skomplikowany kształt i wchodzi bardzo głęboko w korpus silnika – montowanie „na ślepo” nie jest dobrym rozwiązaniem.
zdjęcie 4- czujnik z uszczelką
Zestawienie nowego czujnika ze zdjętą ze starego uszczelką uzmysłowiło mi, że cała operacja wymiany musi być przeprowadzona przy znacznie lepszym dostępie do miejsca jego zamontowania.
zdjęcie 5- silnik od góry
Próbuję zatem dostać się do czujnika „od góry”.
zdjęcie 6- zdejmowanie kolektora
Aby odsłonić miejsce, w którym jest czujnik postanawiam że trzeba zdemontować kolektor dolotowy.
zdjęcie 7 – czujnik od góry
Teraz jak widać, dostęp do czujnika jest w miarę swobodny i przede wszystkim dobrze widać miejsce i sposób mocowania. Zdejmujemy przewody i za pomocą klucza imbusowego odkręcamy czujnik od korpusu.
zdjęcie 8- przykręcanie nowego czujnika
Zakładamy nowy czujnik, przykręcamy śrubę mocującą do korpusu i zakładamy uszczelkę.
Po założeniu przewodów i zmontowaniu całości próba generalna – przekręcam kluczyk i …. działa!!!
Nowo założony czujnik trzeba „oprogramować”. Kolejny raz z pomocą przychodzi mi nieoceniony Sklep z częściami do Skody! Za symboliczną cenę podłączają mój samochód do komputera i „od ręki” sprawdzają czy nie ma kodów błędów i czy ustawienia układu elektroniki silnika są prawidłowe i czy czujnik działa prawidłowo. Po tym wszystkim samochód chodzi „jak burza”.
Podsumowując – mniej więcej za 250 zł (koszt dwóch „wydruków kodów błędów” z ASO) mam działający samochód. Samochód był stale dostępny, nie musiałem go nigdzie zostawiać ani czekać na „diagnozy” (oraz sprawdzać czy starczy mi pieniędzy lub kredytu na naprawę).
Kosztowało mnie to trochę pracy, ale zdobyłem cenne doświadczenie (nie tylko związane z samą wymianą uszkodzonej części…. 🙂 . Nawet jak ktoś nie ma „zamiłowania do majsterkowania”, to wiedząc jak, taką wymianę dla niego wykona dowolny mechanik w godzinę.
Najważniejsze – znalazłem wspaniały Sklep, gdzie kompetentnie potrafią doradzić Klientowi, jeśli nawet czegoś nie mają na składzie (tak jak mój rzadko spotykany czujnik), to mogą to natychmiast sprowadzić. Mają komputer z odpowiednim oprogramowanemu i od ręki w miarę potrzeb zrobią pełną diagnostykę lub odczytają i wydrukują kody błedów ze sterowników. To wszystko naprawdę w „symbolicznej” cenie! Nie muszę dodawać, że wszystkie zakupy do mojej Skody od tej pory będę robił tylko w tym Sklepie.
Pozdrawiam serdecznie
Wdzięczny Skodziarz